ZUS znalazł nowy sposób na osoby korzystające ze zwolnień chorobowych.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych wpadł na pomysł jak sprawdzić, czy zwolnienie chorobowe służy faktycznie do wykurowania się i powrotu do zdrowia, czy jest spożytkowane jako dodatkowy urlop lub czas, który można wykorzystać na remont w domu lub dodatkową prace zarobkową.
Jak najprościej sprawdzić czy osoba korzystająca z L4 przebywa w domu czy na wczasach? Nie trzeba żadnych specjalnych służb czy programów. Wystarczy przeglądnąć profile takiej osoby na portalach społecznościowych, które nierzadko są bogatym źródłem wiedzy o danej osobie. ZUS przyznał się, że wykorzystuje w tym celu znanego Facebooka. Wiele osób same prosi się o skontrolowanie, lansując swoje zdjęcia z wczasów, które zrobili będąc w trakcie rekonwalescencji. Dlatego wszyscy udostępniający informacje w ten sposób powinni zastanowić się, zanim dodadzą jakieś zdjęcie czy film na swoje konto na Facebooku. Niewykluczone, że urzędnicy będą inwigilować również za pośrednictwem innych portali takich jak Google+, Twitter czy Instagram.
Jak twierdzą pracownicy ZUS-u, kontrola bardzo często dokonywana jest na wniosek pracodawcy i ma zapobiec nadużyciom zwolnień lekarskich. W ubiegłym roku skontrolowanych zostało 165 tys. osób z 4 milionów wystawionych zwolnień. Kontroli nie są poddawane wszystkie osoby, a jedynie te, co do których istnieje duże prawdopodobieństwo nadużywania zwolnienia. Pracownicy ZUS-u twierdzą, że samo zdjęcie nie powoduje od razu pozbawienia chorego świadczeń. Jest ono powodem do wszczęcia procedury. Jednakże, trzeba pamiętać, że konsekwencją oprócz odebrania przyznanego zasiłku chorobowego, może być także zwolnienie dyscyplinarne pracownika przez pracodawcę.
Należy postawić sobie jednak pytanie, czy działania urzędników są etyczne i uczciwe? Czy mimo wszystko nie naruszają prywatności użytkowników portali społecznościowych? Przecież każdy ma prawo do swojej poufności. Tylko z drugiej strony, jak można mówić o prywatności skoro ludzie sami podają do publicznej wiadomości informacje na swój temat. Inną kwestią jest sytuacja, gdy urzędnicy się pomylą i skontrolują niewłaściwą osobę. Przecież u osób o takich samych nazwiskach może dojść do pomyłki. Kto poniesie wtedy odpowiedzialność?
Jak wynika z wieloletnich doświadczeń, ZUS z pewnością poradziłby sobie w takim przypadku i nie poniósłby żadnych konsekwencji. Natomiast całą odpowiedzialnością zostałby obarczony obywatel. Dlatego należy dwa razy zastanowić się zanim wrzucimy coś do sieci. Wszystkie powyższe uwagi konsultowane były z księgowa Łódź.
I dobrze. Trzeba ucinać kombinowanie. Do czego to doprowadzi? Zaraz całe grupy zawodowe zaczną przechodzić na „lewe” L4.